WYDAWNICTWO FA-art   Start START   Książki KSIĄŻKI   Kwartalnik KWARTALNIK   Archiwum ARCHIWUM   Strony Autorów STRONY AUTORÓW   Redakcja REDAKCJA

Mikael Niemi: Muzyka pop z Vittuli

Mikael Niemi: Muzyka pop z Vittuli. Przeł. Monika Banach. Wydawnictwo Jacek Santorski & Co i Wydawnictwo Czarne. Warszawa-Wołowiec 2003.

Na początku lat sześćdziesiątych w Pajali – miejscowości położonej na północnych obrzeżach Szwecji wyasfaltowano drogę. Miała ona zaprowadzić bohatera-narratora powieści do Chin, bo tam, w Chinach, jak stwierdził ojciec chłopca, kończy się świat. Trudno o bardziej czytelną metaforę wchodzenia w dorosłość, a zarazem oczywisty znak zmieniających się czasów. Nie ma się co jednak zżymać na autorską metodę. Niemi, wcześniej autor książek dla dzieci i młodzieży, stosuje proste rozwiązania. Jego bohater nie dotarł do Chin (choć był w Nepalu), po latach wraca natomiast do rodzinnej wioski. Jest to powrót udany. Zamiast zmagań z pamięcią i problematyzowania kwestii powrotu mamy tolerancję dla dziecięcej skłonności do niefrasobliwego traktowania spraw poważnych czy doszukiwania się tajemnicy w rzeczach najprostszych i w związku z tym – lekko pobłażliwy i kpiący ton narracji oraz kilka mile zaskakujących rozwiązań. Dorosły już bohater, sięgnąwszy jednego z nepalskich szczytów, w akcie podzięki całuje tybetańską tablicę, na skutek czego język przymarza mu do metalu. Ukarany za dziecięcą nieostrożność przypomina sobie podobne przypadki z przeszłości, a oswobodziwszy się w końcu, zaczyna opowieść o dzieciństwie: pajalskiej drodze, pierwszych świadomych przejawach własnej seksualności, wizytach w saunie, alkoholu, tornedalskiej wrażliwości, singlu Beatlesów i wreszcie – pozwalającym realizować bohaterom chłopięcą potrzebę ekspresji zespole rockowym, mimo tytułu, wcale tu nie najważniejszym, choć trzeba przyznać, książka ma wiele wspólnego ze zbeletryzowaną biografią w wersji pop i wcale się tego powinowactwa nie wyrzeka. Narracja toczy się gładko, bez pretensji do wyszukanej literackości – unosi się nad nią duch przygody i dziecięcych wizji odzwierciedlających przemianę bohaterów (jak choćby ta, w której dorastający Niila odcina członka straszącemu go upiorowi zmarłej babci, a w przygodę zamieszany jest lokalny odmieniec, podsycający swą innością wyobraźnię chłopców). Poza tym autor aplikuje nam sporą dawkę humoru, który jak to bywa w tego typu książkach, pozwala zachować czytelnikowi emocjonalne status quo – łagodzi smutek tornedalskiej bylejakości, a jednocześnie, świadcząc o chęci wyswobodzenia się bohatera z krępujących go więzów, sugeruje problematyczność przyzwolenia na własną przeszłość. Słowem, jak w pewnej reklamie: 100% nostalgia guaranteed, tu – z marzeniem chłopięcym w roli głównej. Bo tak naprawdę, jest to intymna opowieść o chłopięcej przyjaźni, a może nawet czymś bardziej „knapsu” (knapsu, czyli niegodnym mężczyzny) – potrzebie bliskości, która rodzi się tam, gdzie rąbanie drew, klecenie przybudówek i rytualne pijaństwo jest powinnością mężczyzny. Muzyka pop, której można posłuchać.


data ostatniej aktualizacji: