Felietoniści

Marek K.E. Baczewski
Marek K.E. Baczewski – ur. 1964, poeta, prozaik, krytyk literacki, autor słuchowisk radiowych, felietonista „FA-artu″ oraz kwartalnika „Opcje″. Mieszka w Zawierciu. Laureat nagrody poetyckiej im. R.M. Rilkego. W maju 2007 roku został nominowany do Nagrody Literackiej Gdyni za tomik Morze i inne morza. Wydawnictwo FA-art opublikowało kilka jego książek poetyckich, ostatnio zaś zbiór opowiadań: Bajki Baczewskiego.
Futurus, logos – myślę przyszłość
Załóżmy, że poniedziałek. Ale skąd wiem, że poniedziałek? A może w tej odległej epoce, o której zamierzam napisać, nie będzie się korzystało z babilońskich miar czasu? To wahanie wyznacza ryzyko autora science-fiction. Poniedziałek zatem nieokreślonej (i niepewnej, o czym zapewniają wyznawcy Apokalipsy) przyszłości. Jeśli w grę wchodzi moje własne zdanie, to nigdy nie miałem szczególnej pewności, czy przyszłość jest pewna, czy niepewna.
Czy współczesny poeta umiera w godzinie śmierci?
Pewnego wieczora, gdy oddawałem się ukochanym studiom literackim, wlazło do mojego gabinetu dwóch starców potężnego wzrostu. Jesteśmy z Księżyca, rzekli, po czym rozwiali się w nicość. Tę historię przekazał Gerolamo Cardano w swym epokowym dziele De subtilitate. To wielce enigmatyczna wizyta.
Przyprawia ona uczonego o epikurejskie rozważania: rozważania o wielości światów. Owe jednak światy, których liczbę Epikur określał jako nieskończoną, mają – nawet przy dzisiejszym rozwoju nauki – tylko jedną cechę: istnieją.
Pomieszanie pojęć zużyło nam kosmos
Codzienność na stacji kosmicznej? To gehenna, piekąca wędrówka od mozołu do mozołu. Na pierwszym miejscu wśród tortur: tęsknota za utraconą grawitacją. Tak, nie przeraża nas pustka nieskończonych przestrzeni, gdy człowiek staje wreszcie u ich progu, lecz nieskończenie durnowata nieważkość. Któż z nas, przyznajmy, wspiąwszy się do splendorów jakiegoś (dajmy na to) prof. zwycz., z premedytacją gotów byłby nie ważyć? Człowieczeństwo to balast.
Olbrzymie, kosmiczne pieprzenie (Vonnegut)
Curiosity – ciekawość, dociekliwość. Ale także – osobliwość, kuriozum. Curiosity zatem to obiekt wzbudzający ciekawość w tych, co z ciekawością nie mają i nie chcą mieć zbyt wiele wspólnego. Dla których ciekawość jest stopniem do piekła, szczeblem do szeolu, biletem do Sodomy, Gomory i Zawiercia.
Z pamiętniczka Hamleta
Nie mam usprawiedliwienia prócz usprawiedliwienia, a wredna natura jest moją pobudką. Dziś rano, będąc w zupełnej desperacji, godnej ubolewania bezmyślności tudzież całkowitym otępieniu zmysłów, złapałem za książkę (pierwszą z brzegu). Nie był to mocny chwyt (dajmy na to: nelson), ani też słaby (poniżej pasa, id est za słabiznę). Wystarczająco wystarczał, żeby złapać. Książka (nie pomnę szczegółowych personaliów) wezwała z otwartej na chybił i nie trafił stronicy:
Read you any good books lately?
Zapraszam serdecznie do lektury mojego bloga!
- start
- Poprzedni artykuł
- 1
- 2
- Następny artykuł
- koniec